FAQ

section-ee6619d

Masz Pytania?

Konsument powinien otrzymać informację na temat cech funkcjonalnych produktu, jego parametrów i ceny oraz okresu gwarancji. Przy sprzedaży dokonywanej na odległość lub poza miejscem wykonywania działalności kupujący powinien zostać poinformowany o warunkach odstąpienia od umowy.
Sprzedawca nie może z powodu braku oryginalnego opakowania odmówić przyjęcia reklamacji. Poza nielicznymi rodzajami towarów (np. nagrań audialnych i wizualnych oraz zapisanych na nośnikach programów komputerowych), stosowanie tego typu klauzul w regulaminach sklepów jest niedozwolone i nie ma żadnego oparcia w obowiązujących przepisach prawa. W przypadku sklepów stacjonarnych, towar można reklamować bez jakiegokolwiek opakowania. Przedmiotem reklamacji jest wadliwy produkt, a nie jego opakowanie, w związku z tym sprzedawca nie ma prawa odmówić przyjęcia reklamacji z powodu braku kartonowego czy plastikowego pudła. Oznacza to, że trzymane przez nas latami pudełka po produktach elektronicznych można wyrzucić do śmieci. Często wymagany od nas – szczególnie w przypadku sprzedaży wysyłkowej – obowiązek bezpiecznego zapakowania towaru nie oznacza bowiem wykorzystania do tego celu oryginalnego pudełka. Tego typu zapisy stosowane przez przedsiębiorców mają na celu zniechęcenie poszkodowanego klienta do dochodzenia swoich praw. Należy również zaznaczyć, iż zostały one wpisane do katalogu klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Urząd Konkurencji i Konsumentów.
Od 25 grudnia 2014 zaczęły obowiązywać nowe przepisy ustawy o prawach konsumenta. Do tego czasu e-przedsiębiorcy muszą dostosować regulaminy swoich sklepów internetowych. Najwięcej zmian dotyczy obowiązku informacyjnego wobec klienta. Nowelizacja ustawy powinna zainteresować głównie właścicieli sklepów internetowych. Sprzedaż poza lokalem przedsiębiorstwa – obowiązek informacyjny Spełnienie poszerzonego obowiązku informacyjnego zależeć będzie od uwzględnienia 22 punktów zawartych w art. 12 nowej ustawy. Zadaniem przedsiębiorcy będzie uświadomienie konsumenta między innymi co do: cech i przedmiotu świadczenia oraz porozumiewania się z konsumentem; adresu przedsiębiorstwa, adresu poczty elektronicznej oraz numerów telefonu lub faksu; łącznej ceny lub wynagrodzeniu wraz z podatkami; opłat za transport; kosztów korzystania ze środka porozumiewania się na odległość w celu zawarcia umowy, w przypadku gdy są wyższe niż stosowane zwykle za korzystanie z tego środka porozumiewania się; sposobu i terminu zapłaty; sposobu i terminu wykonania prawa odstąpienia od umowy na podstawie art. 27, a także wzorze formularza odstąpienia; kosztach zwrotu rzeczy w przypadku odstąpienia od umowy, które ponosi konsument; w odniesieniu do umów zawieranych na odległość – kosztach zwrotu rzeczy, jeżeli ze względu na swój charakter rzeczy te nie mogą zostać w zwykłym trybie odesłane pocztą; sposobu i terminu zapłaty spełnienia świadczenia przez przedsiębiorcę oraz stosowanego przez przedsiębiorcę procedurze rozpatrywania reklamacji; kosztów zwrotu rzeczy w przypadku odstąpienia od umowy, które ponosi konsument. Zgodnie z nową ustawą, informacji udziela się w sposób utrwalony na papierze lub jeśli konsument wyrazi na to zgodę, na innym trwałym nośniku, zaś przy handlu internetowym, informacji udziela się w sposób odpowiadający rodzajowi użytego środka porozumiewania się na odległość. Informacje te przekazane muszą zostać w sposób jasny i zrozumiały. Oznacza to, że praktycznie każdy sklep internetowy będzie musiała popracować nad nowym sformułowaniem regulaminów swoich sklepów. Nie będzie „Kup teraz” na aukcjach internetowych Wg nowej ustawy przycisk „Kup teraz”, popularny wśród sklepów internetowych i potrali aukcyjnych, będzie musiał zniknąć. Od momentu obowiązywania nowej ustawy, konieczne będzie zastąpienie go informacją o tytule: „Zamówienie z obowiązkiem zapłaty”. Fakt ten wymusi zmodyfikowanie wyglądu i funkcjonowania stron internetowych, co oczywiście pociągnie za sobą dodatkowe wydatki związane z przerobieniem serwisu internetowego. Na odstąpienie od umowy i zwrot towaru bez podania przyczyny będzie 14 dni Nowelizacja ustawy przewiduje wydłużenie z 10 do 14 dni możliwość odstąpienia od umowy bez podania przyczyny i ponoszenia kosztów. Jeśli sprzedawca nie dopełni obowiązku informacyjnego dotyczącego prawa do odstąpienia od umowy, konsument będzie mógł dokonać rezygnacji w ciągu 12 miesięcy. W przypadku odstąpienia od umowy i zwrocie rzeczy przez konsumenta, przedsiębiorca niezwłocznie, lecz nie później niż w terminie 14 dni będzie musiał zwrócić konsumentowi wszystkie dokonane przez niego płatności wraz z kosztami dostarczenia rzeczy przez konsumenta. W sytuacji, gdy przedsiębiorca nie zaproponuje osobistego odbioru rzeczy od konsumenta, będzie mógł odłożyć zwrot otrzymanych płatności do chwili odbioru towaru lub przekazania dowodu jej odesłania. Zmniejszenie wartości rzeczy Od momentu obowiązywania ustawy konsument będzie ponosić odpowiedzialność za zmniejszenie wartości rzeczy, jeśli korzystał z niej w sposób wykraczający poza konieczny do stwierdzenia charakteru, cech i funkcjonowania produktu. Istotnym jest fakt, iż jeśli przedsiębiorca nie poinformuje konsumenta o prawie do odstąpienia do umowy, konsument w tej kwestii nie poniesie żadnej odpowiedzialności. Sklepy stacjonarne też muszą informować Jeśli chodzi o sklepy stacjonarne, przedsiębiorca najpóźniej w chwili wyrażenia przez konsumenta woli związania się umową będzie miał obowiązek udzielenia konsumentowi – również w sposób jasny i zrozumiały – informacji określonych w art. 8 nowej Ustawy. Przekazane dane odnosić muszą się przede wszystkim do cech rzeczy i usług, danych przedsiębiorcy, ceny lub wynagrodzenia czy czasu trwania umowy i rozpatrywania reklamacji. Obowiązek ten nie będzie odnosił się do drobnych umów życia codziennego wykonywanych natychmiast po ich zawarciu. Co grozi za niespełnienie nowych obowiązków? Nieprzestrzeganie praw pociągnąć może za sobą konsekwencje finansowe. Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów może w drodze decyzji administracyjnej stwierdzającej stosowanie praktyki naruszającej zbiorowe interesy konsumentów nałożyć karę pieniężną w wysokości do 10 proc. przychodu osiągniętego w poprzednim roku. Jak informuje UOKIK, konsument może również dochodzić swoich praw przed sądem i zażądać na przykład naprawy szkody, jaką poniósł, a nawet zapłaty określonej sumy na cel społeczny. Ułatwia mu to obowiązująca od kilku lat ustawa o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym. Zgodnie z nią w postępowaniu sądowym to przedsiębiorca zobowiązany będzie na przykład wykazać, że stosowana przez niego praktyka nie wprowadza w błąd. Wchodzący w życie 25 grudnia 2014 akt uchyli dwie regulujące obecnie prawa konsumentów ustawy: ustawę z dnia 2 marca 2000 roku o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny, ustawę z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej
Firmy, które żądają pozostawienia dowodu, naruszają w ten sposób obowiązujące przepisy, zarówno dotyczące przetwarzania danych osobowych, jak i ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych. Na tym kto przetwarza dane osobowe, a za takie może być uznane zatrzymanie w zastaw dowodu osobistego, spoczywają określone obowiązki. Za przetwarzanie danych osobowych rozumie się wszelkie operacje na nich wykonywane, czyli zbieranie, utrwalanie, opracowywanie, zmieniania, udostępnianie oraz … przechowywanie. Zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych przetwarzanie jest możliwe, gdy osoba, której dane dotyczą, wyrazi na to zgodę. Może mieć miejsce także wtedy, gdy jest to niezbędne do spełnienia obowiązku wynikającego z przepisu prawa lub do realizacji umowy, jeśli osoba, której dane dotyczą, jest jej stroną. Wedle przepisów również wtedy, gdy jest to niezbędne do wykonywania określonych zadań realizowanych dla dobra publicznego albo dla wypełnienia prawnie usprawiedliwionych celów, a samo przetwarzanie nie narusza praw i wolności osoby zainteresowanej. Jeśli choć jedna przesłana będzie miała zastosowanie, to teoretycznie można stwierdzić, że przy realizacji umowy firma może pozyskać nasze dane osobowe. Przy danych szczególnie wrażliwych takich jak poglądy polityczne, pochodzenie etniczne muszą być spełnione dodatkowe warunki. Mimo, że firmy teoretycznie mogą przetwarzać nasze dane, to nie mogą pozyskać ich wszystkich. Gromadzenie informacji powinno być adekwatne do celu. Cel taki nie może być przez przedsiębiorcę narzucony – przede wszystkim powinien zostać zakomunikowany przed pozyskaniem danych. Ponadto udostępnienie danych w celu przetwarzania powinno zachować równowagę, między uprawnieniami osoby, która dysponuje swoimi danymi a interesami firmy. Dlatego przedsiębiorca może pozyskać dane tylko w takim zakresie, w jakim są mu one konieczne. Pozostawienie dowodu w firmie, która wypożycza sprzęt sportowy, nie ma w takiej sytuacji podstawy. Tylko w stosunku do części danych przedsiębiorca może udowodnić konieczność ich pozyskania, pozyskanie innych nie jest zaś uzasadnione. To nie wszystko. Ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych wskazuje, że dowodu nie można zatrzymać z wyjątkiem określonych przypadków i określonych organów (m.in. organów administracji publicznej, sądów, prokuratury, Straży Granicznej, Policji, UOP, organów kontroli skarbowej i wywiadu skarbowego). CO więcej, jeśli ktoś zatrzymuje bez podstawy prawnej cudzy dowód osobisty (a można o tym mówić w przypadku dotyczącym wypożyczalni), podlega karze ograniczenia wolności i karze grzywny, która może wynieść nawet 5 tys. zł. W żadnym wypadku nie powinniśmy więc zgadzać się na zostawienie dowodu osobistego jako zabezpieczenia. Ważne są nie tylko kwestie ochrony danych osobowych, ale również bezpieczeństwa. Zostawiony dowód osobisty w zastaw, w którym znajdują się wszystkie informacje, może mieć opłakane skutki – w skrajnych sytuacjach ktoś może wykorzystać dokument do zaciągnięcia pożyczki lub kredytu. Co więcej, czasem można dowiedzieć się o tym dopiero wówczas, gdy przyjdzie wezwanie do zapłaty. Dlatego w każdej tego typu sytuacji należy odmówić pozostawienia dowodu i powołać się przy tym na przepisy mówiące o ochronie danych osobowych. Przetrzymywanie dokumentu może budzić zastrzeżenia zarówno pod kątem zasadności, ale również legalności pozyskiwania danych.
Upadłość konsumencka to sytuacja, która powstaje na przestrzeni kilku lat. Nie jest to proces, który pojawia się nagle. Długi takich osób narastają latami i zwykle osoby te mają po kilka zaciągniętych zobowiązań – kredytów, pożyczek, zakupów na raty itp. Najczęściej osoby, wobec których ogłoszono upadłość konsumencką, już wcześniej notowane były w rejestrach dłużników. Upadłość konsumencka to często jedyna szansa dla dłużnika na wyczyszczenie historii finansowej i oddłużenie. Przepisy te mają na celu ochronę osób, które wpadły w spiralę zadłużenia, a jednocześnie mają umożliwić wierzycielom przynajmniej częściowe odzyskanie pieniędzy. Niestety przepisy te są czasami wykorzystywane przez nieuczciwe osoby, które chcą uciec przed odpowiedzialnością za długi. W tym roku (2019) wchodzą przepisy, które umożliwią ogłoszenie upadłości konsumenckiej osobom, które stały się niewypłacalne na skutek umyślnego działania bądź rażącego niedbalstwa, a więc np. brały kolejne pożyczki, choć wiedziały, że ich nie spłacą. Jak będzie działał ten mechanizm okaże się za jakiś czas.

Inne zagadnienia.

Notariusz, który sporządzi nieważny akt notarialny musi zapłacić odsetki dla poszkodowanego tą czynnością. Tak wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego z 2 października 2015 sygn. II CSK 734/14.
Najważniejszą zasadą jest zachowanie spokoju. Co się miało stać i tak już się stało i nie mamy możliwości tego cofnąć. Trzeba skupić się na bezpieczeństwie uczestników zdarzenia i innych uczestników ruchu. Nie ma znaczenia czy jesteśmy sprawcą czy poszkodowanym.Zaraz po kolizji, trzeba postarać się zminimalizować zagrożenie dla pozostałych uczestników ruchu. Najpierw oceniamy sytuację i jeśli nie ma ofiar w ludziach i jest to możliwe, należy usunąć pojazd z drogi. Pojazd pozostawiony bez uzasadnienia na drodze jest podstawą do ukarania mandatem za utrudnianie ruchu. Pojazd należy pozostawić na miejscu zdarzenia jeśli nie ma możliwości usunięcia rozbitego auta z drogi albo pozostawienie auta niezbędne jest do ustalenia sprawcy. Najważniejszą kwestią jest dokładne sprawdzenie, czy któryś z uczestników zdarzenia nie ucierpiał. Trzeba dokładnie przyjrzeć się osobom biorących udział w zdarzeniu, zapytać ich o samopoczucie i dla sprawdzenia zadać im kilka prostych pytań. Jeśli odpowiedzi na te pytania będą nieskładne, może to oznaczać, że taka osoba jest w szoku lub ma inne obrażenia niewidoczne gołym okiem. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości na temat stanu zdrowia, źle się czujesz, lepiej wezwij karetkę. Niektóre objawy mogą się pojawić nawet po kilku dniach. Po zabezpieczeniu miejsca zdarzenia i obserwacji uczestników zdarzenia trzeba dokonać wstępnej oceny uszkodzeń i strat. Trzeba to robić uważnie, oglądając wszystkie miejsca, które mogły zostać uszkodzone podczas kolizji. Często na pierwszy rzut oka trudno jest wszystko zauważyć, a wiele uszkodzeń wcale nie widać. Dopiero po podniesieniu pokrywy wewnętrznej w bagażniku, zdemontowaniu zderzaka lub maski widać, że ucierpiały mocowania zderzaków, zaczepy lamp, chłodnica, niektóre wyposażenie elektroniczne odmawia posłuszeństwa. Lepiej wszystko sprawdzić zanim rozjedziemy się z przeświadczeniem, że „nic się nie stało”.
W opinii wielu osób do zatrzymywania i kontrolowania pojazdów uprawnienia ma Policja i ewentualnie Straż Miejska, a na wezwanie innych służb nie musimy reagować. Otóż, nie jest to do prawda. Jest znacznie więcej służb, które mogą zatrzymać nasz samochód. Kto może zatrzymywać pojazdy na drodze? Na podstawie Rozporządzenia Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji do zatrzymywania pojazdów uprawnieni są następujący funkcjonariusze: policjanci (na CB zwani pieszczotliwie „miśkami”) strażnicy miejscy strażnicy gminni inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego (ITD, zwani „krokodylami”) funkcjonariusze Straży Granicznej celnicy strażnicy leśni straż parku osoby działające w imieniu zarządcy drogi Jak wygląda kontrola drogowa? Zwykle funkcjonariusze wyżej wymienionych służb będą zatrzymywać pojazd będąc w mundurze z odpowiednimi oznaczeniami. Na tej podstawie wiemy z kim mamy do czynienia. W przypadku osób kierujących ruchem z upoważnienia zarządcy drogi są oznaczeni kamizelką odblaskową. Każda osoba przeprowadzająca kontrolę drogową ma obowiązek podania swojego imienia i nazwiska i przyczyny zatrzymania oraz okazania legitymacji służbowej. Należy tutaj dodać, że kontrole przeprowadzane przez umundurowanych funkcjonariuszy mogą się odbywać w terenie zabudowanym i niezabudowanym, w każdych warunkach i o dowolnej porze. Sposoby zatrzymywania pojazdów Policjant umundurowany w warunkach dostatecznej widoczności, podaje sygnały tarczą do zatrzymywania pojazdów lub ręką, a w warunkach niedostatecznej widoczności – latarką ze światłem czerwonym, albo tarczą do zatrzymywania pojazdów ze światłem odblaskowym, lub światłem czerwonym. Najczęściej policja stosuje tzw. „lizaki” w dzień, a w nocy latarki świecące na czerwono. Policjant jadący pojazdem samochodowym może podawać kierującemu polecenia do określonego zachowania się, za pomocą urządzeń nagłaśniających, sygnalizacyjnych lub świetlnych. Polecenie do zatrzymania pojazdu podaje się z dostatecznej odległości, w sposób zapewniający jego dostrzeżenie przez kierującego pojazdem, oraz bezpieczne zatrzymanie w miejscu wskazanym przez policjanta. Warto zwrócić uwagę na sygnały patrolu powietrznego, ponieważ mało kto wie jak w tej sytuacji reagować. Zatrzymanie musi być: wyraźnie sygnalizowane odbywać się w miejscu bezpiecznym. Kiedy mogą kontrolować nieumundurowani policjanci? Przepisy na ten temat są jednoznaczne. Policjant nieumundurowany jest uprawniony do zatrzymania kierującego pojazdem, wyłącznie na obszarze zabudowanym. W warunkach dostatecznej widoczności policjant nieumundurowany podaje sygnały tarczą do zatrzymywania pojazdów, a warunkach niedostatecznej widoczności – latarką ze światłem czerwonym, albo tarczą do zatrzymywania pojazdów ze światłem odblaskowym, lub światłem czerwonym. Wynika z tego, że nocą w szczerym polu nie musimy spodziewać się kontroli policjantów w cywilu. Bez spełnienia tych warunków, nie mamy obowiązku reagowania na wezwanie zatrzymania, ale po ominięciu takiej kontroli należy niezwłocznie udać się na najbliższy posterunek Policji i poinformować o zaistniałym incydencie. Pozwoli to po pierwsze uniknąć kłopotów wynikających z niezatrzymania się do kontroli, a po drugie pozwoli wyeliminować różnego rodzaju „przebierańców”. Jeśli już zareagujemy na zatrzymanie nieumundurowanego funkcjonariusza, musi on się wylegitymować, pokazując legitymację służbową tak, by zatrzymywany mógł przeczytać dokładne dane funkcjonariusza w cywilu. Nie dotyczy to zatrzymywania w związku z popełnionym przestępstwem.
Nie każde zdarzenie drogowe kwalifikuje się do natychmiastowego wezwania Policji. Trzeba wykazać się rozsądkiem i bez wyraźnej potrzeby nie wzywać patrolu. Na wstępie trzeba dokonać rozróżnienia zdarzeń, które można nazwać „stłuczką” lub „kolizją” a „wypadkiem”. Z kolizją / stłuczką mamy do czynienia, jeśli nie ma ofiar w ludziach oraz straty materialne są stosunkowo nieduże. Spowodowanie stłuczki zagrożone jest niewielką karą, najczęściej mandatem w wysokości uzależnionej od popełnionego wykroczenia. Przykładowo za najechanie na tył poprzedzającego auta otrzymamy mandat 200-300 zł, a za spowodowanie kolizji po przejechaniu na czerwonym świetle nawet 500 zł. W przypadku kolizji, czyli stosunkowo niegroźnej stłuczki, obecność policji nie jest wymagana i warto się zastanowić, czy rzeczywiście policję wzywać, ponieważ może się okazać, że nawet jeśli to ty jesteś ofiarą a nie sprawcą zdarzenia, możesz otrzymać mandat karny za inne przewinienie. Gdy natomiast są osoby ranne lub/i straty materialne są bardzo duże sytuacja przedstawia się zupełnie inaczej. Mamy wtedy do czynienia z wypadkiem zagrożonym nawet karą więzienia. Trzeba pamiętać, że Policję należy bezwzględnie wezwać jeśli: jeden z uczestników jest nietrzeźwy lub istnieje podejrzenie, że znajduje się pod wpływem środków odurzających żadna ze stron kolizji nie chce się przyznać do winy któryś z uczestników nie posiada kompletu wymaganych dokumentów, przy czym każdy z uczestników musi mieć wszystkie wymagane dokumenty (prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, dowodu opłacenia obowiązkowej składnie ubezpieczeniowej OC) jeden z uczestników odmawia okazania dokumentów do wypadku zawsze wzywamy policję, gdy na skutek zdarzenia są osoby ranne lub/i straty materialne są bardzo duże, w tej sytuacji nawet jeśli poszkodowani sobie tego nie życzą, Policję trzeba wezwać bezwzględnie i oczekiwać na przyjazd patrolu Policji Policję trzeba poinformować o zdarzeniu także wtedy, gdy doszło do zniszczeń infrastruktury drogowej, np. znaków czy oświetlenia Policję warto wezwać, jeśli są problemy z ustaleniem przebiegu zdarzenia i sprawcy Trzeba pamiętać, że według obecnie obowiązujących przepisów, jeśli na skutek zdarzenia na ruchliwej drodze bez potrzeby zablokujemy jeden albo dwa pasy ruchu i spowodujemy gigantyczny korek, pierwszy przejeżdżający patrol policji ukarze mandatem wszystkich uczestników stłuczki, sprawca zdarzenia automatycznie zostanie ukarany mandatem karnym. W takiej sytuacji trzeba koniecznie usunąć pojazdy blokujące ruch. Czasami to czy wezwiemy policję czy nie może zdecydować o przyznaniu lub nie odszkodowania. Dlatego trzeba do tego podejść z dużą rozwagą i przyjąć zasadę, że Policję lepiej wezwać jeśli mamy pewność, że do zdarzenia doszło nie z naszej winy.
nieruchomości jest zwykle przeglądanie ofert i ogłoszeń, które pojawiają się na rynku. Pomocne tutaj są ogłoszenia prasowe i w coraz większym stopniu internet i portale z ofertami sprzedaży nieruchomości. Jednak przeglądając oferty trzeba patrzeć na nie z pewnym dystansem, ponieważ stan faktyczny nieruchomości i opis zamieszczony w internecie przez właściciela, a szczególnie pośrednika, mogą znacznie odbiegać od rzeczywistości. Największe znaczenia ma to w przypadku zakupów na rynku wtórnym, kiedy mamy do czynienia z używanymi mieszkaniami lub domami. Każdą informację warto sprawdzić: czy zgadzają się parametry techniczne nieruchomości (powierzchnia, ilość pomieszczeń), czy nieruchomość nie ma hipoteki (czy nie jest zadłużona), czy cena nie jest zbyt wygórowana (warto porównać ceny z podobnymi ofertami w zbliżonej lokalizacji Decydując się na konkretne mieszkanie, zwykle oglądamy je dokładnie pod kątem ewentualnych usterek, jakości wykonania. Niestety wszystkich wad nie będziemy w stanie wyłapać podczas pierwszej wizyty. Warto poświęcić na to więcej czasu i poprosić sprzedającego o możliwość powtórnego obejrzenia lokalu. Drugą sprawą jest samo otoczenie i sąsiedztwo. Ponadto dobrze wiedzieć co w najbliższej okolicy już się znajduje, a co jest w planach. Aby poznać przyszłość najbliższej okolicy trzeba zapoznać się z planem zagospodarowania przestrzennego, o ile takie istnienie dla danego terenu. Plan zagospodarowania przestrzennego to akt prawa miejscowego. Obowiązuje w ramach danej jednostki terytorialnej np. gminy. Zawiera wszystkie projekty zaplanowane do realizacji na danym obszarze i jest ogólnie dostępny w Urzędzie Gminy. Dobrze jest upewnić się, czy np. za kilka lat obok zacisznego dotąd miejsca blisko lasu, rusza budowa autostrady. Gdy kupujemy mieszkanie od spółdzielni, lepiej sprawdzić wszystkie dane techniczne budynku: wiek budynku, rok budowy, w jakim stanie są instalacje CO, elektryczna, gazowa i kanalizacyjna… Jeśli dopatrzymy się usterek po zakupie, najbliższe miesiące po wprowadzeniu upłyną nam pod znakiem remontów i nieplanowanych kosztów. Kolejna sprawa to wysokość opłat związanych z posiadaniem nieruchomości. Poprzedni właściciel powinien okazać nam dokument potwierdzający wysokość miesięcznego czynszu, rachunki za prąd, wodę, gaz, ogrzewanie, śmieci, internet, wysokość podatku od nieruchomości. Pomiędzy mieszkaniami o takich samych parametrach występują znaczne różnice w wysokości kosztów utrzymania.